STRONA GŁÓWNA

ZAROBEK DLA SWOICH, CZYLI CZWARTY NARLOCH DO POMOCY

          Trwa Powszechny Spis Rolny. Odgórnie powołano gminnego komisarza spisowego w osobie wójta Rafała Narlocha jako kierownika gminnego biura spisowego. Do jego zadań należy m.in.:
- wyznaczenie lidera gminnego jako osobę o odpowiednich kwalifikacjach,
- nadzorowanie naboru kandydatów na rachmistrzów spisowych.
          Jako lidera gminnego wójt powołał Jana Narlocha. Powinno to być oficjalnie podane, ale tym wójt nie pochwalił się na BIP-ie.
          W instrukcji organizacyjnej spisu rolnego czytamy o liderze, że powinien być osobą komunikatywną, odpowiedzialną, wykazującą się dobrą organizacją pracy i znającą podstawy informatyki. Ma on być opiekunem rachmistrzów, czyli "pierwszą linią wsparcia". Wspiera także wójta w naborze rachmistrzów spisowych, przeprowadzając rozmowy kwalifikacyjne.
Czy wybór taty na lidera był dobry?
          Merytorycznie najgorszy, a najlepszy w czasie kampanii wyborczej. Trafiło na urzędnika, którego rzadko widuje się w urzędzie, bo non stop jeździ po terenie (czasem nawet po Chojnicach).
          Lider powinien znać się lepiej na informatyce od rachmistrzów, aby im pomagać w problemach technicznych. Jak wiemy, to Jan Narloch jest jednym z pracowników, który unika komputerów. Mimo że otrzymał służbowy laptop pod koniec 2008r.
          Jak osoba bez doświadczenia w pracy na komputerze ma doradzać rachmistrzom używającym urządzeń typu hand-held?
          Po drugie - wójt komisarz z ojcem liderem dobierają sobie rachmistrzów jak chcą. Ich wybór jest właściwy i słuszny.
          Po trzecie - ojciec jako lider ma prawo być w terenie, a nawet konieczność, co może być bardzo pomocne w kampanii wyborczej i to całkiem legalnie za publiczne pieniądze.
          No, nie całkiem legalnie, bo w trakcie prac spisowych nie wolno zajmować się innymi czynnościami jak spisowe, ale co tam jakieś zakazy…
          Teraz o naborze rachmistrzów:
          Na naszą gminę przewidziano 4 rachmistrzów. Nabór miał odbywać się od 1 do 16 czerwca br. U nas trwał od 10 do 15 czerwca. Ogłoszenie o naborze ukazało się dopiero po zgłoszeniu się pierwszego kandydata. Zgłosiło się pięć osób: po jednej z Borzyszkowych, Łąkiego i Ostrowitego oraz dwie z Lipnicy. 17 czerwca wójt wysłał do województwa listę zgłoszonych. Spośród nich powinny być wybrani kandydaci na rachmistrzów. Wójt wybrał innych: panią z Brzeźna, pana z Zapcenia, pracownicę referatu rolnictwa oraz … swoją siostrę Alinę Narloch.
          W naszym urzędzie dzieją się "cuda". Według instrukcji wszystko jest w porządku, bo to komisarz i lider decydują o wszystkim. Ale czy to naprawdę w porządku, by zatrudniać rodzinę za publiczne pieniądze? Niech każdy czytający sam to osądzi i zgodnie ze swoim sumieniem wyrazi swe zdanie w listopadowych wyborach. Może to będzie x albo + na dalszą drogę.

Redakcja we współpracy z doktorkiem, sierpień-październik 2010r.


ARCHIWUM
GALERIAWIADOMOŚCI
LINKI2010
PRASA LOKALNA2009
REDAKCJA2008
 2007
 PRASA LOKALNA
 2010
 2009
1 % 2013
na LIPNICZANKĘ
2008
 
  
Liczba odwiedzin :  2438Copyright © Wornk 2008-2012AKTUALIZACJA: 08.01.2012r.