STRONA GŁÓWNA

SWÓJ SWOIM PRZYGOTOWAŁ TEN SMRÓD

Temat kiedrowickiej tuczarni trzody chlewnej pojawił się w Głosie już kilka miesięcy temu w formie listu jednego z oburzonych mieszkańców naszej gminy.
Ostatnio sprawa nabrała większego rozgłosu z powodu kilku inspekcji różnych instytucji na terenie tuczarni. Jak ustaliliśmy kontrolę przeprowadził powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, lekarz powiatowy weterynarii oraz urząd gminy Lipnica. Sprawą zainteresował się także wojewódzki inspektorat ochrony środowiska, delegatura w Słupsku.
Po zgłoszeniu otrzymanym w lutym br. i przeprowadzonej kontroli inspektor budowlany wszczął z dniem 9.04.br. postępowanie administracyjne w sprawie istotnych odstępstw od sposobu użytkowania niezgodnego z warunkami zabudowy i postanowieniem starosty bytowskiego. Postępowanie trwa do dzisiaj, podobnie jak potworny smród, który dochodzi już do Lipnicy.
Powiatowy lekarz weterynarii stwierdził, że dobrostan zwierząt i warunki utrzymania są bez zastrzeżeń, zgodnie z wymaganiami weterynaryjnymi. W rozmowie z nami potwierdził problem fetoru, ale w polskim prawie nie ma miernika parametru zapachów, a poza tym wykracza to poza kompetencje inspekcji weterynaryjnej.
Kierownik delegatury słupskiej woj. insp. ochr. środ. zwrócił się 16 lipca br. z pismem do wójta Narlocha z informacją o przysługujących wójtowi uprawnieniach w trybie art. 379 ustawy o ochronie środowiska i z sugestią, aby wójt dokonał kontroli tuczarni w Kiedrowicach.
Wójt Narloch odpowiedział pod koniec sierpnia br., że przeprowadził kontrolę i nie stwierdził żadnych nieprawidłowości.
Mieszkańcy Kiedrowic w świetle powyższego mogą liczyć tylko na inspektora nadzoru, na samych siebie i na media, że nagłośnienie sprawy spowoduje likwidację problemu.
Wspomnieć należy, że sołtys Borzyszkowski podjął decyzję o tuczarni wbrew statutowi sołectwa, który stanowi, że zebranie wiejskie wypowiada się i wydaje opinię w wszystkich ważnych sprawach na terenie sołectwa. Mówiąc po naszemu sołtys po prostu nie użyczył słowa pozostałym mieszkańcom Kiedrowic. Gdyby sołtys Borzyszkowski chciał postąpić zgodnie z prawem, to powinien poprosić o zgodę nie tylko najbliższych, ale i dalszych sąsiadów.
Jak na razie Kiedrowice z tej "inwestycji" jako wioska nic nie będą miały, a co gorsza mogą stracić. Już teraz niektórzy wczasowicze mówią głośno, że przeszkadza im fetor i zastanawiają się, czy przyjechać do Kiedrowic w przyszłym roku. Stracą ci, co stawiają na turystykę, na handel i okołoturystyczne usługi.
Kiedrowice zaś mają szansę, aby stać się turystycznym centrum z takim środowiskowym zapleczem jak jezioro z piaszczystym i płaskim brzegiem.

(JAR)


ARCHIWUM
GALERIAWIADOMOŚCI
LINKI2010
PRASA LOKALNA2009
REDAKCJA2008
 2007
 PRASA LOKALNA
 2010
 2009
1 % 2013
na LIPNICZANKĘ
2008
 
  
Liczba odwiedzin :  7839Copyright © Wornk 2008-2012AKTUALIZACJA: 08.01.2012r.