NOWE URZĘDNICZE STANOWISKO, JAKBY ICH TAM JESZCZE MAŁO BYŁO
W kwietniu br. wójt ogłosił konkurs na nowe stanowisko urzędnicze w naszym urzędzie gminy. Jest to tak zwany młodszy księgowy. Po analizie
warunków konkursu można dojść do wniosku, że ten młodszy księgowy zastąpi nam skarbnika gminy. Po co w takim razie skarbnik? Albo inaczej, po co młodszy księgowy?
W kręgach urzędniczych nieoficjalnie mówiono, że konkurs jest ustawiony pod jedną z pracownic urzędu i że ma nią być Lucyna Depka Prądzińska z Lipnicy.
Po ogłoszeniu wyników konkursu ponownie okazało się, że informacje nieoficjalne bardzo często sprawdzają się u nas. Konkurs bowiem wygrała Lucyna Depka Prądzińska z Lipnicy.
Sprawa jest dla redaktora naczelnego o tyle przykra, że jest to córka jego dobrego znajomego z osiedla. Zawsze bowiem krytykowaliśmy wójta za przerost zatrudnienia
w urzędzie, bo naszym zdaniem za dużo pracuje tam urzędników. Z drugiej strony to nie ludzie są winni całej tej sytuacji, tylko władza, która dopuszcza do marnotrawienia
naszych publicznych pieniędzy. O tym też już pisaliśmy.
Jeżeli więc władza myśli, że skłóci nas ze sobą, to jest w grubym błędzie. Ludzie chcą pracować i chcą pracować dobrze. Winna tutaj jest jedynie władza, bo tworzy
niepotrzebne stanowiska i wydaje na to duże pieniądze, które można by inaczej efektywnie wykorzystać.
Problemem będzie przyszłość tych ludzi, ponieważ niezależnie od tego, kto wygra wybory, to część z nich straci swoją pracę. Obojętnie, kto wygra, to będzie musiał
zredukować zatrudnienie. Może nie od razu, może za pół roku, może za rok i to będzie największa klęska obecnych władz, bo tego ludzie im nie zapomną, bo wyjdzie na to,
że zatrudniali tylko po to, aby wygrać wybory i sobie zapewnić płatne, i ciepłe posadki przez kolejne cztery lata.
(JAR)