STRONA GŁÓWNA

SESJA STRACONYCH SZANS

          25 lutego br. odbyła się kolejna sesja rady gminy. Najważniejszą sprawą było przyjęcie uchwały o podwyżce cen wody i ścieków. Według rozliczenia przygotowanego przez nowego kierownika wodociągów i kanalizacji Zdzisława Rudnickiego wodociągi zarobiły w 2009r. ok. 1 tys. zł. Oczyszczalnia natomiast przyniosła ok. 197 tys. zł strat. Do rozliczenia wodociągów Rudnicki dodał jeszcze pensję pracownika gminy zajmującego się wodociągami i wtedy wyszło, że wodociągi także przynoszą straty. Pracownikiem gminy zajmującym się wodociągami jest Regina Narloch. Pewnie dlatego wójt Narloch bez oporów poparł rozliczenie Rudnickiego i przedstawił radnym uchwałę o podwyżce cen wody o 10 gr. za m?, a 37 gr. za m? ścieków. Zdzisław Rudnicki nie stawił się na sesję. Kiedy radni poprosili o kierownika referatu inwestycji, to obecni w sali przeżyli niespodziankę, bo zamiast Kamińskiej-Troki przyszedł Witold Trzeciński. Kamińska-Troka skompromitowała się na poprzedniej sesji w styczniu, bo nie była w stanie udzielić odpowiedzi na pytania radnych.
Rada ponownie nie posłuchała głosu rozsądku radnego Mirosława Bukowskiego, aby cenę wody podnieść o 5 gr., a cenę ścieków tylko o 8 gr., dla wliczenia inflacji i podwyżek cen prądu.
Wójt Narloch tłumaczył się, że podwyżki są potrzebne, bo nie będzie pieniędzy na inwestycje. Zdaniem naszej redakcji coś jest nie tak, bo inwestycje na 2010r. planuje się w całości z kredytu, a na administrację władza zamierza wydać aż 2 970 000 zł.
          Najpierw głosowano stawkę wody. Większość radnych była za. Potem głosowano stawkę ścieków. Radni głosowali podobnie z jedną różnicą, że od głosu za wstrzymał się Wojciech Gierszewski. Następnie głosowano uchwałę w całości. Za podwyżkami wójta Narlocha głosowali radni: Wojciech Gierszewski (Lipnica), Mariusz Gostomczyk (Brzozowo), Marian Żmuda Trzebiatowski (Mielno), Sylwester Hapka (Lipnica), Bogdan Trzeciński (Osusznica), Grzegorz Pluto Prądziński (Prądzona), Sławomir Ejtminowicz (Borowy Młyn). Przeciw byli: Gerard Lemańczyk (Łąkie), Mirosław Bukowski (Borowy Młyn) i Andrzej Wirkus (Brzeźno Szlacheckie). Od głosu wstrzymały się: Krystyna Gliniecka (Borzyszkowy) i Anna Leszczyńska (Ostrowite). Radni: Stanisław Gostomczyk (Lipnica), Wojciech Megier (Zapceń) i Roman Reszka (Borowy Młyn) byli nieobecni.
          Kolejną ważną sprawą omawianą podczas sesji był budżet komisji antyalkoholowej. Według przewodniczącej komisji nie odrzucono żadnego wniosku, ale w niektórych wypadkach pomniejszono wnioskowane kwoty. Tradycyjnie najmniej pieniędzy przeznaczono na klub "Gwiazda" z Borowego Młyna. Co ciekawe, Wiejskie Koło Wędkarskie "Nasze Jeziora" otrzymało dofinansowanie na organizację zawodów wędkarskich. Jak ktoś powiedział: "Rok wyborczy - rok cudów". Pozostawiono zaś bardzo dużą rezerwę, ok. 6 tys. zł.
          Na sesji przyjęto także stanowisko rady gminy w sprawie transportu drewna drogami gminnymi w okresie wzmożonych roztopów. Kiedy radny Bukowski wskazał na to, że zapis o czasie wzmożonych roztopów jest bardzo nieprecyzyjny i poprosił wójta o wyjaśnienia, to nagle szybko wstał Jan Narloch i bardzo emocjonalnie zaczął tłumaczyć, że chodzi nie tylko o transport drewna, ale o wszelki ciężki transport, że to jest prośba i - co najciekawsze - że gmina nie ma pieniędzy na remont gminnych dróg. Teraz dopiero, po trzech latach wyszło szydło z worka. Okazało się, że remont dróg jest zbyt drogi, przed czym Narlocha na początku kadencji przestrzegał radny Roman Reszka. Radny Reszka prosił wtedy ponadto o szacunkowe koszty remontu dróg "systemem gospodarczym", tak ulubionym przez Jana Narlocha i pytał, czy nie byłoby lepiej zatrudnić firmy z zewnątrz. Oczywiście władza zlekceważyła głos radnego Reszki, a teraz chce ograniczyć transport gminnymi drogami i straszy, że postawi znaki ograniczające tonaż.
Tak powiedział wójt Narloch: "Jak trzeba będzie, to znaki postawimy."
          Z tonu stanowiska rady gminy i wypowiedzi radnego Grzegorza Prądzińskiego można było wyczytać, że dla władz głównym winowajcą stanu dróg gminnych jest nasze nadleśnictwo i przedsiębiorcy zajmujący się przerobem drewna. Kiedy protestowano przeciw kopalni w Brzozowie ze względu na uciążliwy transport, to Świontek Brzeziński "grzmiał" w imieniu władz, że władza jest za rozwojem naszej gminy. Oskarżano protestujących, że chcą wprowadzić ograniczenie tonażu na drogach naszej gminy. Co teraz pan nam powie, kontrolerze finansowy? Co pan nam powie, wójcie Narloch? Kto zamierza ograniczać transport i to działającym firmom? Kopalnia w Brzozowie nie jest nam potrzebna. Nadleśnictwo i firmy drzewne - tak!
          Podczas interpelacji radnych, na pytanie radnego Mirosława Bukowskiego, dlaczego drastycznie obcięto wydatki na opał i prąd dla szkół (o czym pisaliśmy w poprzednim numerze), wójt odpowiedział, że winna temu jest podwyżka pensji nauczycieli. To dziwne, bo tegoroczna subwencja oświatowa zawiera w sobie środki na planowaną od września podwyżkę nauczycielskich pensji. Podwyżki dla nauczycieli planowane są dopiero od września 2010 i jak potwierdziła Krystyna Szumilas, wiceminister edukacji, pieniądze te są w subwencji: "W przyszłym roku pieniądze na podwyżki dla nauczycieli - chodzi o 7-proc. podwyżkę od września 2010 r. - są zabezpieczone w budżecie państwa i w subwencji oświatowej dla jednostek samorządu terytorialnego". To samo zresztą na początku sesji potwierdził sam Narloch. Dyrektorzy szkół prowadzą ostrą dyskusję w tym temacie z urzędem gminy. Jeżeli wójt utrzyma swoją decyzję, to pieniędzy starczy może do wakacji. Na pewno zabraknie na zakup opału na przyszłą zimę. Czy nasze dzieci będą musiały uczyć się w zimnych klasach?
          W związku z tym pytamy wójta, czy pamięta po chwili to, o czym mówił wcześniej. Jeżeli subwencja oświatowa zawiera środki na podwyżkę, to ta podwyżka nie wpływa na obniżenie wydatków na opał i prąd. Wójcie, trochę ćwiczenia pamięci i logicznego myślenia. Trzeba także obciąć wydatki na urząd i wystarczy.
          Wójt Narloch stwierdził także, że poprzedni informatyk źle wypełniał swoje zadania i dlatego został zwolniony. Na to radny Bukowski powiedział, że Michał Tandecki nie mógł nic zamieścić w Internecie bez zgody wójta, więc za brak informacji odpowiedzialny jest wójt, a nie pracownik.
          Od 1 kwietnia obowiązują więc nowe stawki opłat za wodę i ścieki. Za m3 wody zapłacimy 2,66 zł (w tym 7% VAT), a za m3 ścieków 3,20 zł.
          Od początku kadencji Jan Narloch narzeka, że oczyszczalnie przynosi straty. Rocznie ok. 200 tys. zł. W czasie całej kadencji Narlocha jest to ok. 800 tys. zł. Gdyby inaczej zaplanowano oczyszczalnię w Upiłce i kanalizację w Borowym Młynie i gdyby na kilka lat nie wstrzymano budowy kolektorów, czemu naszym zdaniem winny jest Narloch, to nasza "biedna" gmina nie musiała by ponosić takich strat. Pieniądze w ten sposób zaoszczędzone moglibyśmy dobrze zainwestować. Na dokończenie wciąż czeka gminny stadion czy rozbudowa sieci wodociągów. Wójt zaś bierze teraz kredyty i to on na sesjach często powtarza, że nasza gmina jest "biedna". Nasza redakcja uważa natomiast, że nasza gmina jest bogata, tylko obecna władza nie potrafi wypromować i wykorzystać jej potencjału.

Jaromir A. Śpiołek


ARCHIWUM
GALERIAWIADOMOŚCI
LINKI2010
PRASA LOKALNA2009
REDAKCJA2008
 2007
 PRASA LOKALNA
 2010
 2009
1 % 2013
na LIPNICZANKĘ
2008
 
  
Liczba odwiedzin :  5839Copyright © Wornk 2008-2012AKTUALIZACJA: 08.01.2012r.