STRONA GŁÓWNA

PRZEDWYBORCZY KONCERT ŻYCZEŃ

          Nasz niepokój budzi nie tylko sposób uchwalania budżetu. Po raz pierwszy w historii gminy radni mieli głosować nad budżetem, który dostali dopiero na początku sesji 30 grudnia. Radny Bukowski wyszedł wtedy z sali obrad mówiąc, że i tak trzeba będzie powtórzyć głosowanie. Wójt po raz kolejny nie dopełnił obowiązku przestrzegania prawa. Zgodnie z przepisami radni muszą otrzymać projekt budżetu przynajmniej na 2 tygodnie przed sesją. Głos rozsądku sprawdził się. Zwołano nową sesję na 19 stycznia. Podczas niej uchylono przyjęty wcześniej budżet i ponownie go głosowano. Radni opozycji nie pozostawili na nim suchej nitki. Radni koalicji siedzieli cicho jak trusie. Radny Roman Reszka stwierdził, że nie warto składać wniosków do budżetu, ponieważ radni nie zostali z nimi na komisji wspólnej zapoznani i nie mogli ich przedyskutować. Władza uznała, że lepiej wie od radnych i sołtysów czego ludziom potrzeba. Swoje zamiary wójt jednak odsłonił w ogłoszeniach Biuletynu Informacji Publicznej w Internecie. Chce zrobić kompleks wypoczynkowo - rekreacyjny dla wsi Prądzona. Jak wiadomo, radny Grzegorz Prądzyński opuścił opozycję. Łatwo połączyć fakty.
          Po raz pierwszy także wpisano do budżetu środki z lat poprzednich. Zawsze wpisywano pieniądze na rok bieżący i lata następne. Obecnie według tłumaczeń wójta na komisji w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym na 2010 - 2014 znalazły się środki z lat 2007-2009 r. Nigdy tak nie było. Po co to władzy?
          Po raz pierwszy także władza w zapisach budżetu pokazała, że inwestycje będą robione na kredyt. Z obliczeń naszej redakcji wynika, że z własnych pieniędzy gmina wyłoży tylko 26 010 zł. na 2010 r. Reszta ma być z kredytu w wysokości 2 832 510 zł. Wiemy, że nasza gmina zaciągnęła w Nord Bank kredyt w wysokości 3 800 000 zł. Na co władzy dodatkowy milion złotych kredytu?
          Jan Narloch zawsze narzekał, że jego syn musi spłacać długi wójta Jankowskiego z tytułu pożyczki zaciągniętej na budowę oczyszczalni. Rocznie wynosi to 142 200 zł. Obecnie wójt Narloch podnosi limit na spłatę pożyczek o kolejne 715 000 zł. na 2010r. Łącznie daje to nam sumę 857 200 zł. Lepiej byłoby, gdyby Narloch w ogóle nie wspominał o długach Jankowskiego, bo to "pikuś" ("pan pikuś") w stosunku do długów Narlocha.
          Wójt Narloch tłumaczył radnym, że zapisano wszystkie inwestycje na kredyt, bo Michał Świątek Brzeziński pisze dużo wniosków o środki zewnętrzne. Po pierwsze - Świątek Brzeziński to kontroler finansowy i sprawa radnego Reszki pokazuje, że nie umie pisać chociażby protokołów pokontrolnych (prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie rzekomej defraudacji pieniędzy gminnych przez OSP Borowy Młyn). Po drugie - gmina do pisania wniosków zatrudniła swego czasu Daniela Dąbrowskiego z Bytowa. Po co, skoro wg wójta wnioski pisze Brzeziński? Dodatkowo Dąbrowski otrzymywał pensję za zajmowanie się kulturą w gminie, a co dokonał w tym temacie? Dąbrowski to także jeden z ekipy "desantu z Bytowa", wśród których pierwszym, na zaproszenie Narlochów, był Brzeziński. W ten sposób władza zafundowała nam przechowalnię bytowiaków, a im ciepłe posadki za nasze pieniądze.
          Większość radnych zgodziła się także na lokowanie przez wójta wolnych środków na rachunkach bankowych w innych bankach niż bank prowadzący obsługę budżetu. Po co inny bank? Co stanie się z odsetkami od ulokowanych sum? Do czyjej kieszeni one trafią? Wzywamy komisję rewizyjną do uważnego śledzenia działań władz w tym temacie.
          Większość radnych zgodziła się także na dokonywanie przez wójta zmian w planie wydatków innych niż określone w art. 257 ustawy o finansach publicznych, co jest niezgodne z opinią Regionalnej Izby Obrachunkowej. Izba nakazała wykreślić ten zapis z uchwały budżetowej. Wójt natomiast zapisał sobie jeszcze dodatkowe uprawnienia do dokonywania przeniesień między działami w zakresie wynagrodzeń. Na to także większość radnych także wyraziła zgodę.
          To wszystko pokazuje dobitnie jak władza traktuje nasze pieniądze. Mamy rok wyborczy. Warto patrzeć władzy na ręce i warto ją rozliczać za "dokonania".

Jaromir A. Śpiołek


ARCHIWUM
GALERIAWIADOMOŚCI
LINKI2010
PRASA LOKALNA2009
REDAKCJA2008
 2007
 PRASA LOKALNA
 2010
 2009
1 % 2013
na LIPNICZANKĘ
2008
 
  
Liczba odwiedzin :  7747Copyright © Wornk 2008-2012AKTUALIZACJA: 08.01.2012r.