PRZEROST FORMY NAD TREŚCIĄ
Tuż przed świętami "władza" gminna postanowiła uszczęśliwić mieszkańców prezentem-niespodzianką.
Każda rodzina otrzymała Biuletyn Informacyjny Urzędu Gminy Lipnica. "Fajny", kolorowy, śliski. Finansowany jest, w do końca niewyjaśnionych okolicznościach, z pieniędzy mieszkańców
gminy, nie wiem jednak, czy ma być elementem promocji, czy autoreklamy nieudolnych władz w roku wyborczym. Dla osoby postronnej rysuje się obraz prężnej, mądrze zarządzanej gminy,
gdzie inwestycja goni inwestycję, a publiczne pieniądze są wydawane jedynie na rzeczy potrzebne mieszkańcom. Prawda o naszej gminie wygląda trochę inaczej, o czym poniżej.
Zacznijmy przegląd "Biuletynu":
1. Boisko wielofunkcyjne w Lipnicy. Trzeba przyznać, że samo boisko jest ładne i nowoczesne. Nie wykorzystano jednak możliwości, jakie stwarza program "Orlik" do zbudowania
kompleksu boisk z trybunami i zapleczem socjalnym w centrum wsi za podobne pieniądze, o czym wspomniał podczas otwarcia przedstawiciel Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku pan
Maciej Kowalczuk. Pełnowymiarowy "Orlik" w centrum wsi byłby o wiele bardziej funkcjonalny i miałby szansę stać się prawdziwą wizytówka Lipnicy i gminy, a plac obok szkoły nie byłby
tak niesamowicie zabudowany.
2. Program kompleksowej redukcji ścieków. Na całych dwóch stronach wójt chwali się tym, czego właśnie nie zrobił. Tymczasem I etap został wykonany w poprzedniej kadencji,
za wójta Jankowskiego, II etap to jak na razie trochę wkopanych rur w samej Lipnicy i to w ostatnim roku kadencji, a obiecane zakończenie prac do grudnia 2010 pozostaje w sferze
pobożnych życzeń. Terminarz kolejnych etapów to już kwestia kadencji kolejnego wójta, więc nie ma się czym chwalić naprzód. Koniec, kropka.
3. Modernizacja stacji wodociągowej w Lipnicy. Nie widać znaczącej poprawy w zaopatrzeniu w wodę wielu budynków w Lipnicy, zwłaszcza w godzinach dużego poboru. Nie ma
porządnego ciśnienia i już. Tymczasem czytamy, że ma się jeszcze podłączyć kilka kolejnych miejscowości. Zobaczymy, co z tego wyniknie.
4. Budowa chodników. W trzech kolejnych latach wydano na ten cel prawie dokładnie tyle, ile wyniosły roczne pobory pana Świontka, którego zakresu obowiązków w urzędzie
gminy jak dotąd nikt dokładnie nie określił. Każda normalna gmina zwolniłaby pracownika, który robi NIE-WIADOMO-CO i przesunęła wolne środki choćby na budowę kolejnych chodników.
Zrobiono by ich zatem dwa razy więcej i może wtedy byłby powód do dumy. Na razie nie ma się czym chwalić, że mamy tyle i tyle metrów chodnika i
pana Świontka.
5. Przystanki autobusowe. Rzeczywiście wydatek 12,6 tys. zł przy kilkunastomilionowym budżecie gminy wręcz "powala z nóg". Jest się czym pochwalić. Cztery drewniane budki
z cokolikiem z paru pustaków za dwie miesięczne pensje pana kontrolera. Gratulacje.
6. Ośrodek zdrowia. Jak już ktoś wcześniej napisał, nie byłoby remontu, gdyby nie narzucone odgórnie terminy. Zrobiono więc, co musiało zostać zrobione. I tyle.
Z drugiej strony należy się cieszyć, że wreszcie personel i pacjenci przebywają w godziwych warunkach. Uważam jednak również, że gdyby nie odgórny nacisk, nie byłoby tego remontu.
7. Autobus. - "duma władz". O nim można by napisać dużo. W projekcie budżetu na 2008 rok, lipnickie władze zapisały w wydatkach inwestycyjnych zakup mikrobusu do
przewozu osób niepełnosprawnych za 100 000 zł. z PFRON-u, planując dołożyć około 20 tys. zł. Jednak już w listopadzie 2008 r. ogłoszono przetarg na zakup autobusu, który
w rzeczywistości miał zastąpić po prostu naszego wysłużonego "żaczka". Miesiąc później wybrano ofertę za kwotę 319 640 zł., na którą przeznaczono też dotację celową na realizację
nauczania języka kaszubskiego. Wystarczy jednak wspomnieć, że dużą część środków na jego zakup przekazał gminie Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych z myślą
właśnie o Nich, a autobus - wozi wszystkich oprócz Nich. Gdyby tylko PFRON o tym wiedział
A żeby nikt nie czepiał się, że subwencja na rozwój języka kaszubskiego posłużyła na
inne cele, zamówiono napis "GOCHY" na autobus. Za pieniądze na język kaszubski, wójt kupił kaszubski autobus. Gra muzyka.
8. Świetlice wiejskie. Żadna nowość. Budowano je już przed pierwszą wojną i nikt nie uważał ich za coś specjalnego. Należą się wsi jak wodociąg czy droga. Tym bardziej
w XXI wieku. Chwalenie się czymś, co jest oczywiste, uważam za przesadę.
9. Obrady Rady Gminy. Szkoda, że nie ma zdjęcia obrad, gdzie radni wójta uciekli, a sala była prawie pusta, bo miało być głosowanie nad wnioskiem o odebranie mandatu
radnemu Reszce. Żałuję też, że nie da się pokazać w biuletynie, jak to parę minut przed sesją rozdaje się radnym projekt budżetu, a następnie - nawet go nie czytając - głosuje.
Podziwiać tylko tych radnych jasnowidzących, bo każdy zwykły człowiek potrzebuje sporo czasu, żeby dość gruby dokument (ok. 50 stron), pełen liczb i tabelek, przeczytać, zrozumieć,
przemyśleć i wyciągnąć wnioski. Radni wójta "przeczytali i zrozumieli" w kilka minut, po czym głosowali, jak wydać nasze pieniądze w 2010 roku. Szybcy są. Słowa uznania. Gdyby
podłożyć im w ten sam sposób książkę telefoniczną Krakowa zamiast budżetu, "zapoznali by się" z nią pewnie równie szybko i tak samo głosowali. Naprawdę jestem pełen podziwu dla
ich sprawności i intelektu.
10. Gminne OSP. Na miejscu wójta przemilczałbym ten temat. Urządza bowiem wcześniej aferę o kilka pędzli i puszkę farby, pisze monity do Państwowej Straży w Bytowie,
że szkolenia strażaków i przeglądy remiz za dużo kosztują, a potem się chwali, jak to wspiera OSP. Brzydko, bardzo brzydko. Poza tym, nieprawda, że to gmina przekazała wóz dla
Brzeźna. Borowy Młyn, dzięki zaangażowanym osobom z OSP pozyskał dla siebie z Warszawy inny wóz bojowy, a swój poprzedni oddał w użytkowanie OSP Brzeźno Szlacheckie. Żadnej w tym
zasługi wójta ani nikogo z urzędu gminy, trzeba to wyraźnie powiedzieć.
11. Boiska. Moje ulubione jest w Prądzonie. Powstało jak grzyb po deszczu. Nagle i byle gdzie. To był dopiero temat dla prasy i telewizji ogólnopolskiej. Urząd gminy
wszedł na prywatny teren, ale "winna" tego procederu jest pani Ginther. Psy wiesza się na niej, chociaż wiadomo, że wszystkim kierował Jan. Ciekawe rozumowanie, panie Janie. Inne
boisko, podobno "stadion", w Lipnicy, to pożałowania godny przykład wspaniałych "inwestycji" naszej gminy. Zamiast jak najszybciej zakończyć rozpoczętą już w 2006 roku inwestycję,
stosuje się dziwaczne półśrodki, które ośmieszają piłkarzy i mieszkańców Lipnicy. Po prostu wydaje się niezłe pieniądze na śmieszne holenderskie domki i kontenery na chińskie
majtki. Jakoś nie ma o tym w Biuletynie. Dziwne.
12. Gminne imprezy. Kalendarz imprez w naszej gminie jest tak ubogi i oklepany, jak w czasach najgłębszej komuny: "1 Maja", "Dzień Dziecka", "22 Lipca" i Dożynki Gminne.
Za wójta Narlocha: "3 Maja", "Dzień Dziecka", "Kaszubi pod Wiedniem" i Dożynki Gminne. Wraca stare czy po prostu "dejavu"? Komuno wróć? Tęsknimy za Tobą PARTIO? Młody człowieku,
zastanów się, czym się chwalisz! Nie żyjesz już w komunie!!!
13. Kultura ludowa. Patrz punkt 12. Gdyby nie paru pasjonatów kultury kaszubskiej, którzy poświęcając własny czas i pieniądze pracują na jej rzecz, wójt mógłby pochwalić
się jedynie swoim kaszubskim miejscem zamieszkania. Gmina wykorzystuje ludowych artystów nie dając nic w zamian. Nie dano nawet artystom pary butów, obiecanych na początku
kadencji - wójt wie o co chodzi. WSTYD. Co więcej, na autobusie gminnym, "naszej dumie", widnieje napis "GOCHY", tak jakby ten autobus miał być kulturalnym ambasadorem naszego
regionu Kaszub. Jeżeli w nowej, narlochowej, rzeczywistości ma być to zamiennik prawdziwego kultywowania tradycji kaszubskiej, to jest to co najmniej śmieszne, jeżeli nie żałosne.
Kaszubska "Baśka" stała się już tradycją w Lipnicy, Przegląd Kaszubskiej Twórczości Dzieci i Młodzieży w Brzeźnie, Zapceń ma swój zespół, Borowy także, ale o tym jakoś ani słowa
w Biuletynie. Dlaczego? Ponieważ robią to niewłaściwe osoby. Takie, które nie podlizują się władzy. Dlatego nie warto o tym pisać.
14. Radni Gminy Lipnica. Strona ostatnia biuletynu. O ile moje informacje są ścisłe, pokazano właśnie "uciekinierów" z listopadowej sesji (patrz punkt 9.), a jednocześnie
tych, którzy bez czytania potrafią zrozumieć i przeanalizować Budżet Gminy 2010 w 5 minut, a następnie bez chwili zastanowienia go przegłosować. Ich promienne uśmiechy świadczą
o niezachwianej pewności siebie. Aż "miło" się patrzy na takich Pięcioro Wspaniałych. Oto prawdziwi kandydaci na kolejną kadencję. Pełen podziw i po prostu "szacun". A dietka leci... .
15. "Palenie głupa". Nie byłoby sprawy, gdyby wójt i jego radni-pochlebcy robili z siebie (...) za swoje pieniądze. Jeżeli jednak wójt wywołuje jedną aferę za drugą,
dając pożywkę lokalnym i ogólnopolskim mediom i w dodatku robi to za nasze pieniądze, to jest to po prostu świństwo. "Głos Lipnicki" nie pisze nic ponad to, co zostało już wcześniej
opisane czy nagrane w mediach lokalnych i ogólnopolskich. Komentarz jest nasz, autorski, ale fakty pozostają faktami. Dalej jednak wójt i jego przyboczni zrzucają wszystko na "Głos",
bo tak najwygodniej. Fakty są niepodważalne, wójcie. Wydrukujcie sobie jeszcze nawet 120 następnych biuletynów za pieniądze mieszkańców gminy, ale to nic nie zmieni. Jesteście
skompromitowani już na wiele miesięcy przed wyborami, a ludzie na szczęście potrafią wyciągać odpowiednie wnioski. W Nowym Roku WYBORCZYM 2010 życzenia
Wszystkiego Najlepszego składa
Wydawca
"Głos Lipnicki" nie przedstawia niczego w formie sensacji, ponieważ nie liczy na zysk, jeżeli jest wydawnictwem non profit. Nam nie zależy na sensacji, fałszywej
reklamie, czy chęci zysku, bo nasze wydawnictwo od 3 lat bezpłatnie i za prywatne pieniądze informuje mieszkańców o "pomysłach" władzy. Jeżeli komentarz bywa uszczypliwy, trudno.
Jak mawiał Forest Gump: "Poznasz niemądrego po uczynkach jego".