STRONA GŁÓWNA

NIEKONIECZNIE TU I TERAZ

          W ramach przypominania sobie dawnych lektur natrafiłem na nowele Henryka Sienkiewicza. Wśród nich dziwnie bliskie mi się wydały "Szkice węglem, czyli epopeja pod tytułem: Co się działo w Baraniej Głowie". Czemu bliskie? Jakby to powiedzieć...? Żeby niczego nie sugerować...
          Najlepiej będzie, jak zacytuję obszerne fragmenty.

          We wsi Barania Głowa w kancelarii wójta gminy cicho było, jak makiem siał. Wójt gminy (...) nazwiskiem Franciszek Burak, siedział przy stole i z natężoną uwagą gryzmolił coś na papierze; pisarz zaś gminy (...) pan Zołzikiewicz, stał pod oknem i dłubał w nosie lub opędzał się od much. (...) Potem przeglądał się w lusterku wiszącym tuż koło okna, poprawiał włosy i znów zaczynał flegmatycznie dłubać w nosie.
          Na koniec przerwał milczenie wójt.

- Panie Zołzikiewicz - rzekł (...) - niech ino pan napisze ten "raport", bo mię jakoś nieskładno. Przecie pan jest pisarz.
          Ale pan Zołzikiewicz był w złym humorze, a jak tylko był w złym humorze, wójt musiał sam wszystko robić.
          - To i cóż, żem pisarz? - odparł z lekceważeniem - Pisarz jest od tego, żeby pisywał do naczelnika i do komisarza; a do wójta, takiego jak wy, to wy sobie sami piszcie.
          (...) Wójt odezwał się gniewliwie:
          - Kiejś pan taki delikatny (...), to czemu było się prosić na pisarza?
          - A was kto prosił? Ja tylko po znajomości z naczelnikiem... (...) Burak! Burak! ostrzegam, że wy jakoś nadto rozpuszczacie język. Mnie już wasze chłopy kością w gardle stoją razem z waszym pisarstwem. Człowiek z edukacją tylko między wami ordynarnieje. Jak się rozgniewam, tak rzucę pisarstwo i was do diabła!
          - Ba! i cóż pan będzie robił?
          - Co? Albo to mi krokwie gryźć bez pisarstwa? Człowiek z edukacją da sobie rady. Już wy się o człowieka z edukacją nie bójcie. Jeszcze wczoraj rewizor Stolbicki do mnie powiada: "Ej ty, Zołzikiewicz! z ciebie byłby czort, nie podrewizor, bo ty wiesz, jak trawa rośnie". (...) Mnie plunąć na wasze pisarstwo. Człowiek z edukacją...
          - O wa! to się jeszcze świat nie skończy.
          - Świat się nie skończy, ale wy będziecie kwacza w maźnicy maczać i kwaczem w księgach pisać. (...) Wójt począł się drapać w głowę.
          - Kiej bo pan zara na zadnie nogi.
          - A to nie rozpuszczajcie gęby...
          - Juści, bo juści.
          I znowu nastała cisza, tylko pióro wójtowskie z wolna skrzypiało po papierze. (...)

          Że pan Zołzikiewicz miał edukację, to o tym wiedzieli wszyscy, a wątpić mogli chyba ludzie złośliwi i w ogóle źle myślący, którym każda osobistość, wyrastająca głową nad zwykły poziom, zaraz solą w oku siedzi i spać spokojnie nie daje. (...) Pierwsze nauki pobierał w Osłowicach, stołecznym mieście powiatu osłowickiego, w którym to powiecie leżała i Barania Głowa. W siedemnastym roku życia doszedł już młodociany Zołzikiewicz do klasy drugiej, a byłby również wcześnie doszedł i wyżej, gdyby nie to, że nagle nastały burzliwe czasy, które raz na zawsze przerwały jego ściśle naukową karierę. (...) Odtąd począł się w jego myślach i uczuciach zwrot stanowczy. (...) Doszedł wreszcie do przekonania, że każdy powinien służyć ogółowi taką bronią, jaką włada najlepiej; inteligencja więc powinna służyć głową, (...) bo głowę ma nie każdy, (...) Ogółowi mógł teraz tylko służyć (...) inteligencją alias wiedzą. Że zaś wiedział dużo, że wiedział coś prawie o każdym mieszkańcu powiatu osłowickiego, mógł więc znakomite oddawać ogółowi usługi.
          Jakoż wstąpił na tę nową drogę, usługi oddawał i idąc po tej nowej drodze, doszedł aż do pisarstwa gminnego, a - jak to już słyszeliśmy - marzył nawet o podrewizorstwie.
          Jednakże i na pisarstwie wiodło mu się nieźle. Gruntowna wiedza zawsze potrafi obudzić dla siebie szacunek, że zaś, jak wspomniałem, sympatyczny mój bohater wiedział coś o każdym prawie z mieszkańców powiatu osłowickiego, wszyscy więc byli dlań z szacunkiem, pomieszanym z pewną ostrożnością (...)


          Taaak... bliskie to, znajome jakby... Skąd? Szanowni czytelnicy! Zachęcam do przeczytania całości (i innych dzieł z klasyki polskiej literatury - też). Wszak, według słów naszego znakomitego pisarza - noblisty, człowiek z edukacją da sobie rady. A człowiek bez edukacji? - zatrudnia pisarza! Jeszcze coś dla tych, którzy mogliby się poczuć dotknięci powyższymi fragmentami:

     - Sienkiewicz już nie żyje (niestety!);
     - "Szkice..." pisał w 1866 roku przedstawiając obraz polskiej wsi w drugiej połowie dziewiętnastego wieku - dawno temu;
     - nowelę opublikowano w wersji ocenzurowanej, a i tak autor naraził się na zdecydowaną krytykę za ironiczne, wręcz groteskowe przedstawienie tematu;

          Minęło sto kilkadziesiąt lat. Takich wsi, takich gmin już nie ma. Ciemnota, zacofanie, karierowiczostwo - to już historia. Teraz urzędnicy służą obywatelom pełni najlepszych chęci, światli, kompetentni i kryształowo uczciwi, co z radością stwierdzam na każdym kroku i każdego dnia.

szczęśliwy obywatel (nazwisko do wiadomości redakcji)


ARCHIWUM
GALERIAWIADOMOŚCI
LINKI2010
PRASA LOKALNA2009
REDAKCJA2008
 2007
 PRASA LOKALNA
 2010
 2009
1 % 2013
na LIPNICZANKĘ
2008
 
  
Liczba odwiedzin :  7782Copyright © Wornk 2008-2012AKTUALIZACJA: 08.01.2012r.