OD WYDAWCY
Minęły kolejne tygodnie i tematów wciąż przybywa. Wójt i jego ekipa rozpoczynają kolejną kampanię wyborczą
i robią to w sposób wyjątkowo perfidny. Gmina straciła szefa gminnej oczyszczalni ścieków, Leszka Stoltmana, człowieka młodego, wykształconego i do tego tutejszego, by przyjąć pana
Zdzisława R., na którym ciąży aż 5 prokuratorskich zarzutów o malwersacje finansowe na sumę około miliona złotych przy zarządzaniu spółką komunalną w gminie Sławno, a sprawa jest w toku.
Zapewne też przypadkiem pan Zdzisław R. jest wykładowcą w szkole, gdzie studiuje - też przez przypadek - pan M. Świontek Brzeziński. Pan R. nie ma jednak wcale wykształcenia w kierunku
ochrony środowiska, bo to nie jest ważne według naszego wójta. Jakby było mało, pan radca prawny Andrzej M. Łach, który ostatnio został sekretarzem naszej gminy, również jest jednym
z wykładowców owej szkoły pana Brzezińskiego. Proszę, jaki dziwny zbieg okoliczności.
Kampania oszczerstw i niszczenia potencjalnych przeciwników obecnych władz na początku rozpoczynającej się kampanii wyborczej
zaczyna przybierać na sile. Najpierw był bezprecedensowy atak na radnego Bukowskiego, którego próbowano wyrugować z własnej ziemi. Teraz następuje atak na kolejnego "niepokornego" radnego,
Romana Reszkę. Na ostatniej sesji Rady Gminy, Wójt bez żadnych podstaw prawnych, zasłaniając się skleconym naprędce przez kontrolera finansowego protokołem próbował pozbawić go mandatu
radnego, omijając wszelkie obowiązujące w kraju procedury. Nonsens, jakich mało. Należy jednak zastanowić się skąd biorą się obecne ataki na radnych z Borowego Młyna, niecały rok przed
wyborami. Czyżby Borowy Młyn nie podobał się panom Narlochom i Brzezińskiemu?
Radnym, służącym naszej władzy, żyje się lepiej. Oni dostają co chcą i odpowiednio oddają. Dobrym przykładem jest pewien
radny z Lipnicy, który na ostatniej sesji Rady Gminy w osobistym wniosku (pierwszym w ogóle za jego kadencji) zaproponował zwiększenie "kilometrówki" dla pana Jana Narloch, ojca obecnego
Wójta. Czyżby w podziękowaniu za umieszczenie swojej żony na kierowniczym stanowisku? Żenada. Taka "wazelina", że aż mdło się robi. A ja nie chcę, aby za pieniądze podatników J. Narloch
jeździł po gminie i robił kampanię wyborczą swojemu synkowi w ostatnim roku jego kadencji. Poza tym, pan Jan Narloch ma dość dużo pracy w urzędzie, gdzie oczekują go interesanci. W teren
może wysyłać swoich podwładnych, albo chociażby pana Kontrolera Brzezińskiego, którego zakres obowiązków jest dla wszystkich nieznany, chociaż pobiera pensję około 6 tysięcy złotych
miesięcznie.
W Internecie aż huczy. Pewien niezadowolony internauta/ internauci (?) pozwolił sobie umieścić na stronie gminy Lipnica
wizerunki naszych włodarzy w towarzystwie męskiego tyłka oraz napisu CZAS NA ZMIANY. Postawiono na nogi Policję, aby dopaść niepokornego internautę. Nie nam oceniać takie sprawy, ale
nasuwa się refleksja, że po prostu ludzie zaczynają mieć dość zakłamania i obłudy w wydaniu panów Narlochów, Brzezińskiego i ich ekipy radnych. Może naprawdę nadszedł czas na zmiany?
Wójt Narloch, na łamach prasy lokalnej, obiecuje zmusić właścicieli przydomowych oczyszczalni ścieków do podłączenia
się do sieci komunalnej. W tym miejscu można zadać sobie pytanie, czy wójt zdaje sobie sprawę z tego, co w ogóle mówi, że ośmiesza naszą gminę i obraża mieszkańców mających prawo
wyboru? Prawo w naszym kraju stanowi co innego. Proszę przeczytać mój artykuł na ten temat. Jeżeli wiele samorządów w Polsce stara się pozyskać środki, by wspomóc takie inwestycje
u mieszkańców, a tylko gmina Lipnica przeszkadza, zamiast pomagać, to kto ma tu rację?
Jak widać, tematów nie brakuje. Piszemy o wszystkim, bo kolejne wybory już za pasem, a na "ranczu Narlochowo" nadal
panuje "dziki zachód". Ocenę sytuacji polecam wiernym Czytelnikom i życzę wielu godzin owocnych rozmów w gronie rodziny i znajomych.
Wydawca