OD WYDAWCY

          28. czerwca, w niedzielę, po raz pierwszy, mamy okazję wyrazić swoją opinię w sprawie kolejnych dwóch kopalni żwiru w najbliższej okolicy naszej wsi (Sarius i LIP-TOR). Wiadomo powszechnie, że temat kopalni, usilnie forsowany przez tak zwaną "władzę", mocno podzielił społeczeństwo Lipnicy. Pracownik Urzędu Gminy, Jan N., wmawia teraz ludziom, że wszystkiemu winne są "Śpiołki". Owszem, jesteśmy przeciwni zakłócaniu spokoju mieszkańców i dewastacji krajobrazu w okolicy naszej wsi, ale przecież to nie my rozpętaliśmy to piekło. Nie wiadomo dlaczego tak nagle duża grupa "inwestorów" z nadzieją na łatwy i szybki biznes obrała sobie Lipnicę za łatwy cel dla swoich "inwestycyjnych" planów. Można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że zostali do tego po prostu przez kogoś zachęceni. Na pewno nie przez Śpiołków. Pamiętam jak dziś spotkanie przed dwoma laty z wójtem, na którym argumentował sens powstania kopalni Gintera, Drobetu i Imkopu. Mówił o rekultywacji wierzbą energetyczną i temu podobnych bzdurach. I o samych korzyściach dla mieszkańców. Nic z tego nie wynikło. Ginter popisał się tylko groźbą otwarcia ośrodka dla chorych na AIDS, Drobet zrobił wycinkę drzew nie do końca wyjaśnioną, Imkop "lewe" odwierty i wycinkę młodnika. Oto "inwestorzy", polecani wtedy przez wójta! A zapowiadał tylko miód.
          Korzyści są wątpliwe, jeżeli w ogóle są, a na setkach hektarów wykopanych dotąd przez BZEK, Kamal i Lafarge nikt jeszcze nie zobaczył ani jednej wierzby. Gruszek na nich tym bardziej. Cieszyć się należy, że Lafarge robi jakąkolwiek rekultywację przekopanych terenów, chociaż z drugiej strony brakuje udziału tej firmy w lokalnych inicjatywach. Większość kopalni sponsoruje na swoim terenie kluby sportowe (Górnik Zabrze, Górnik Łęczna, GKS Katowice, GKS Bełchatów itd.), szkoły (boiska, baseny), stowarzyszenia społeczne, inwestycje lokalne (wodociągi, drogi i chodniki itd.). My, mieszkańcy gminy Lipnica, usłyszeliśmy wprost, że kopalnia Lafarge nie jest instytucją charytatywną. Dobra, może i nie jest, ale w takim razie gmina dla kopalni też nie musi być instytucją charytatywną. W imię czego zgadza się rada gminy na wszystko, czego żąda ta kopalnia nie dostając nic w zamian? Chodnik w Borzyszkowach niedokończony, przy boisku (godnym pożałowania dla miejscowości z kopalnią) żadnych ławek, trybun, zaplecza socjalnego, OSP Borzyszkowy jeździ rozklekotanym "Żukiem", podobnie OSP Prądzona, a kopalnia obrasta w piórka. W Gliśnie nie ma nawet tego, ale "dajcie kolejne hektary, dajcie rozkopać". Jeżeli kopalnia chce robić w gminie biznes, to gmina również powinna dla dobra mieszkańców robić biznes na kopalniach! Musi postawić twarde warunki, a nie biernie przyglądać się konfrontacji zwolenników i przeciwników tych "inwestycji", zwalać całą winę na innych i usilnie próbować otwierać kolejne. Jak dotąd nie wzbogaciła się gmina na tym, że ma w ziemi bogactwo w postaci żwiru.

TAK JEST...

TAK BĘDZIE...

          A wszystkiemu winni radni i wójt, którzy nie potrafią niczego dla nas wynegocjować, ale chcą za to, żebyśmy głosowali na kolejne dwie kopalnie, które poza zniszczeniem Lipnicy, jak to się stało w Ostrowitem, nie przyniosą nam nic dobrego.
          Mamy głosować za parę dni, ale jak dotąd nie znamy żadnych konkretów dotyczących tych firm. Sarius opowiadał, że nasze psy i koty bardziej szkodzą środowisku niż kopalnia, a LIP-TOR straszył mieszkańców Lipnicy ściskającymi się Schroederem i Putinem, tak jak kiedyś cieszyli się Ribbentrop i Mołotow w 1939 roku nad trupem Polski. Takim "inwestorom" należy powiedzieć zdecydowane NIE! W niedzielę głosowanie. Kto może, niech idzie i zagłosuje dla spokoju naszej Lipnicy. Każdy, komu leży na sercu zdrowie, bezpieczeństwo i spokój swoich dzieci i wnuków niech idzie i powie zdecydowane NIE dla planów "panów inwestorów". Idźmy i głosujmy DWA RAZY PRZECIW!!!

L.L.Śpiołek