PRZEŁOM W "KOPALNIANYM" SPORZE, CZY TYLKO ZASŁONA DYMNA?
Podczas listopadowej sesji
Rady Gminy, nieoczekiwany obrót przyjęło głosowanie radnych nad wnioskiem dotyczącym rozpoczęcia procedury
uruchomienia kopalni kruszywa Kazimierza Gintera z Chojnic. "Żwirowy inwestor" wnioski składał już w 2006
roku, ale w ubiegłym roku zostały odrzucone ze względu na zastrzeżenia wojewódzkiego konserwatora zabytków
i wojewódzkiego konserwatora przyrody. Ponowił je podobno w sierpniu i wrześniu tego roku. Piszemy podobno,
bo nie ukazała się żadna informacja na ten temat, ani w Biuletynie Informacji Publicznej ani na tablicach
ogłoszeń. Przed głosowaniem wystąpił wójt, który powiedział: "Było wiele spotkań dotyczących tej kopalni
i wiele głosów sprzeciwu mieszkańców. Uważam, że ta kopalnia nie powinna powstać i dlatego też apeluję do
radnych, aby odrzucili uchwałę" (inf.za:
http://bytow.naszemiasto.pl/wydarzenia/928269.html).
Wobec takiego postawienia sprawy radni jednogłośnie odrzucili wniosek, co ostatecznie zakończyło dwuletni
spór w tej sprawie. Doprawdy zaskakująca decyzja wójta i radnych koalicyjnych, którzy jeszcze 17 lipca, dali
zielone światło dla kopalni Kucharczyka w Brzozowie mimo protestu 453 mieszkańców Borowego Młyna,
Brzeźna Szlacheckiego, Łąkiego i Borzyszkowych. Mamy nadzieję, że to głosowanie w sprawie kopalni, która i
tak nie miała żadnych szans na powstanie, to nie tylko wybieg aby pokazać mieszkańcom, że gminne władze liczą
się z opinią lokalnej społeczności. Wątpliwości budzi fakt, że tak długo zwlekano z podjęciem oczywistej decyzji.
Kopalnia Gintera o powierzchni 12 ha, miała powstać oddalona zaledwie o około 100 m od jeziora Lipionek i od
najbliższych zabudowań Lipnicy. W dodatku lokalizacja spotkała się ze stanowczym sprzeciwem wojewódzkiego
konserwatora zabytków, gdyż teren, na którym miała powstać kopalnia podlega ochronie archeologicznej.
W trosce o rezerwat ptactwa wodnego na wyspie jeziora Trzebielsk, położonego w bezpośrednim sąsiedztwie
planowanych kopalń, na kopalnię Gintera nie zgadzał się również wojewódzki konserwator przyrody, który jasno
stwierdził, że: "dołoży wszystkich starań, aby teren cenny przyrodniczo nie uległ zniszczeniu".
(inf. za: http://bytow.naszemiasto.pl/wydarzenia/734562.html).
Zachodzi bowiem poważna obawa, że podczas eksploatacji planowanych w sołectwie Lipnica kopalń mogłoby dojść
do znacznego obniżenia lustra wody, aż w trzech jeziorach: Lipionek, Głęboczek i Trzebielsk.
Zwracali na to uwagę w piśmie z 25 maja 2007 roku dr Jacek Waldemar Antczak i dr Adam Mohr z Instytut
Biologii i Ochrony Środowiska Akademii Pomorskiej w Słupsku: "Po zapoznaniu się z dokumentacją obejmującą założenia zawierające opis potencjalnych oddziaływań na
środowisko projektowanych kopalni kruszywa na terenie gminy Lipnica pragniemy wyrazić nasze głębokie
zaniepokojenie dostrzeżonym poważnym zagrożeniem dla dalszego istnienia bardzo cennego w skali regionalnej
i krajowej obiektu jakim jest jez. Trzebielsk wraz z rezerwatem "Ostrów Trzebielski". (...) Planowane
poziomy wydobywcze przecinają warstwy wodonośne, a rzędne tych poziomów schodzą poniżej rzędnej poziomu
lustra wody jez. Trzebielsk i innych okolicznych jezior, stanowiący spójny system hydrologiczny. Nie do
przyjęcia jest, że założenia projektów opisujące oddziaływanie na środowisko nie zawierają absolutnie
żadnej analizy wpływu inwestycji na poziom wód gruntowych oraz poziom lustra wody jezior: Trzebielsk,
Lipionek, Głęboczek, gdyż nawet niewielkie - zmiany reżimu wodnego skutkować będą zniszczeniem awifauny
rezerwatu."
Co istotne,obawy te podzielał również Jan Narloch, kierownik referatu rolnictwa: "Każda firma będzie musiała przedstawić
raport wydobycia kruszywa oraz plan późniejszego zagospodarowania wykorzystanych terenów. Musimy mieć pewność,
że wydobycie nie doprowadzi do spadku poziomu wód, a tereny zostaną odpowiednio zrekultywowane. W końcu
jesteśmy też gminą atrakcyjną turystycznie"
(inf. za: http://sopot.naszemiasto.pl/wydarzenia/654473.html).
Ostatecznie inwestor z Chojnic skompromitował się listem do ówczesnego przewodniczącego Mirosława Bukowskiego,
w którym "poinformował", że jeżeli nie będzie mógł wydobywać kruszyw, to na swojej ziemi postawi ośrodek
leczenia narkomanów i chorych na AIDS.
(inf. za: http://bytow.naszemiasto.pl/wydarzenia/742587.html).
Tym bardziej dziwi, że trzeba było aż dwóch lat, aby podjąć decyzję w sprawie tak kontrowersyjnej lokalizacji
kopalni kruszywa.
Czy odrzucenie wniosku Gintera to zwiastun
nowego, bardziej racjonalnego podejścia gminnych władz do wizji "kopalnianego" rozwoju gminy Lipnica? Jeżeli
wójt i radni koalicyjni chcieliby pozostać konsekwentni, musieliby również zakwestionować równie kontrowersyjne
wnioski pozostałych inwestorów, którzy także pragną zlokalizować swoje kopalnie na terenie sołectwa Lipnica.
O firmie IMKOP z miejscowości Ciecholewy
i firmie Liptor z Lipnicy pisaliśmy już na łamach "Głosu Lipnickiego". Ta pierwsza, chce eksploatować kruszywo
z tzw. "Leonowej Góry" na obszarze 7,72 ha, położonej pomiędzy Lipnicą a Jeziorem Trzebielsk, zaledwie 250
metrów od jeziora i w bezpośrednim sąsiedztwie planowanego osiedla domków jednorodzinnych. (inf. za: "Nie dla
kopalni" - Dziennik Powiatu Bytowskiego z 18 kwietnia 2008, s.3). Firma jest o tyle niewiarygodna, że
wykonała nielegalne odwierty geologiczne oraz przeprowadziła nielegalną wycinkę drzew bez powiadamiania
stosownych władz. Ponadto transport urobku odbywałby się najprawdopodobniej ulicą Kościelną, co już wywołało
liczne protesty mieszkańców.
(zob.: http://www.gloslipnicki.ovh.org/index.php?action=artykuly&subaction=8e).
Niemniej liczne protesty wzbudza projekt firmy Liptor, która pragnie na co najmniej 50 lat "uszczęśliwić"
mieszkańców Lipnicy sąsiedztwem dużego okręgu wydobywczego z wszystkimi jego uciążliwościami, położonego
w pobliżu niezwykle cennego układu hydrologicznego jaki tworzy Błoto Wołkosk, jezioro Lipionek i jezioro
Trzebielsk.
(zob.: http://www.gloslipnicki.ovh.org/index.php?action=artykuly&subaction=15g
oraz http://www.gloslipnicki.ovh.org/index.php?action=artykuly&subaction=glos15).
Znów głośno jest o firmie handlowej Sarius
z Gdańska, która przymierza się do uruchomienia zakładu produkcji materiałów budowlanych i dla swych
potrzeb planuje otworzyć kopalnię o powierzchni 17,09 ha, położonej między wybudowaniem Wygoda a oddalonym
o 200 metrów projektowanym osiedlem w Lipnicy. Czy taka lokalizacja spodoba się mieszkańcom już wybudowanych
trzech domów? Może właśnie dlatego z 15 działek budowlanych wystawionych przez gminę na sprzedaż, w dwóch
przetargach kupiono zaledwie trzy. Poza tym inwestycja stwarza realne zagrożenie dla jeziora Trzebielsk,
gdyż północne granice kopalni przebiegałyby w odległości 150 metrów od brzegów jeziora. (zob. mapka poniżej).
Pozostaje liczyć na rozsądek rządzących gminą, którzy niejednokrotnie wyrażali swoje opinie
o kopalniach kruszywa na łamach prasy lokalnej.
NA TEMAT LOKALIZACJI PLANOWANYCH KOPALŃ W SOŁECTWIE LIPNICA:
"Jestem również przeciwny otwieraniu kopalń w pobliżu jezior cennych przyrodniczo, w rejonie
objętym projektem "Natura 2000" i tam gdzie byłyby one uciążliwe dla mieszkańców." (zob.: wywiad
z wójtem Rafałem Narlochem z grudnia 2007 r.
http://www.gloslipnicki.ovh.org/index.php?action=artykuly&subaction=6w)
"Moim zdaniem budowanie kopalni w okolicach jeziora Trzebielsk jest bardzo złym pomysłem, bo
przecież tam jest rezerwat przyrody - podkreślała radna Krystyna Gliniecka." (inf. za: "Przekonywał
radnych, że kopalnie Lipnicy nie są potrzebne" - Dziennik Bytowski z 26 stycznia 2007, s.7)
"Rację Śpiołkowi przyznała także radna Anna Leszczyńska - Ja od urodzenia mieszkam w Ostrowitem
i całe życie w towarzystwie kopalni. Wiem co to za hałas i brud. My się do tego już przyzwyczailiśmy,
ale nie chciałabym, aby Lipnica stała się zapadłą wsią okopaną z każdej strony."
(inf. za: "Przekonywał radnych, że kopalnie Lipnicy nie są potrzebne" - Dziennik Bytowski z 26 stycznia 2007, s.7)
"Mieszkam w okolicy kopalni i wiem jakie jest to uciążliwe. Są z tego korzyści, ale i straty,
których nic nie zrekompensuje. Apeluję więc o rozwagę przy głosowaniach - mówiła radna Anna Leszczyńska."
(inf. za: "Agroturystyka lepsza niż żwir?" - Dziennik Powiatu Bytowskiego z 31 sierpnia 2007, s.3)
NA TEMAT ZYSKÓW JAKIE MOGĄ PRZYNIEŚĆ KOPALNIE MIESZKAŃCOM I GMINIE:
"Michał Świontek Brzeziński przyznał nawet, że kopalnie to dochód na krótką metę. - Z wyliczeń
wynika, że gospodarstwa agroturystyczna w długim okresie czasu przynoszą większe zyski niż kopalnie."
(inf. za: "Agroturystyka lepsza niż żwir?" - Dziennik Powiatu Bytowskiego z 31 sierpnia 2007, s.3)
"Za to, że kopalnia działa na terenie gminy, do kasy samorządu wpływa jedynie 24 gr od każdej
wydobytej tony. Wyliczyłem, że w przypadku kopalni, która miałaby powstać na Brzozowie, to ok. 20 tys.
rocznie. Przypominam, że ostatnie "zacerowanie" drogi z Borowego do Lipnicy kosztowało 600 tys. zł. Łatwo
sobie wyliczyć, że przez 30 lat trzeba by zbierać pieniądze tylko na mały remont - przekonywał Roman Reszka."
(inf. za: "Żwirownia - kolejne starcie" - Kurier Bytowski nr4/ 2008, s.6)
NA TEMAT KOSZTÓW JAKIE PONIEŚLI JUŻ "ŻWIROWI" INWESTORZY, ZWIĄZANYCH Z WYKUPEM LUB DZIERŻAWĄ
ZIEMI POD WYDOBYCIE KRUSZYWA:
"To są pieniądze inwestora. nas nie interesuje gdzie je lokuje, i czy przyniesie mu to zyski -
twierdził Rafał Narloch." (inf. za: "Agroturystyka lepsza niż żwir?" -
Dziennik Powiatu Bytowskiego z 31 sierpnia 2007, s.3)
"Ale nas, mieszkańców, interesuje bardziej własne dobro. To, gdzie ktoś kupił ziemię, to jego
sprawa i jego ryzyko - ripostowała radna z Borzyszkowych Krystyna Gliniecka."
(inf. za: "Kompromis na horyzoncie" - Kurier Bytowski nr28/2007, s.11)
NA TEMAT ZNALEZIENIA WYJŚCIA Z KRYZYSOWEJ SYTUACJI:
"Większość społeczeństwa jest niezadowolona z planowanych inwestycji, trzeba więc dobrze wyważyć
podejmowane decyzje. Nie wykluczam przeprowadzenia referendum - zapowiada wójt Rafał Narloch."
(inf. za: "Wójt zapowiada referendum" - Dziennik Powiatu Bytowskiego z 9 lutego 2007, s.4)
"Nie chcieliśmy podejmować takiej decyzji bez zgody społeczności. Takiej jednomyślności co do
powstania kopalń nie ma, dlatego przed podjęciem ostatecznej decyzji w sprawie lokalizacji w Lipnicy
kolejnych żwirowni zamierzam ogłosić referendum - uzasadnia swoją decyzję R. Narloch."
(inf. za: "Referendum" - Kurier Bytowski nr6/2007, s.1)
(red.)