STRONA GŁÓWNA

Kopalnianych przepychanek ciąg dalszy

        Piszę dla Was, moi wierni Czytelnicy, ten tekst uniesiony entuzjazmem po ostatniej sesji Rady Gminy z 24. stycznia br. Chcę podzielić się z Wami kilkoma myślami, jakie przyszły mi do głowy po burzliwej dyskusji i pełnym napięcia głosowaniu nad uchwałami dotyczącymi powołania kopalni w Brzozowie. Pomimo potwornych nacisków ze strony przedstawicieli Urzędu Gminy i 2 czy 3 radnych, Przewodniczący Rady nie zgodził się na to, aby uchwały o Brzozowie były głosowane już w grudniu, na sesji między Bożym Narodzeniem a Sylwestrem. Można już tutaj postawić sobie pytanie, komu tak naprawdę zależy na kopalniach w Gminie Lipnica? Ludziom, radnym, inwestorom, a może...?
        Przypominam, że Brzozowo nie jest ujęte w Studium jako obszar kopalniany. Gdyby Wójt wydał firmie GEOPOL decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach zgody dla tego przedsięwzięcia, to możnaby łatwo tę decyzje zaskarżyć. Wyjściem okazała się próba przygotowania i poddania pod obrady Rady Gminy uchwał dotyczących kopalni w Brzozowie, aby po głosowaniu spokojnie już pozytywną decyzję wydać, a wtedy niech piszą te swoje protesty. Uchwały poszły więc pod obrady Komisji Stałych Rady Gminy i okazało się, że na 3. komisje, tylko 1. (jedna!) zaopiniowała kopalnię w Brzozowie pozytywnie. Radni wypowiedzieli się więc, że nie chcą tej kopalni. Doszedł jeszcze protest mieszkańców z Borowego Młyna, poprzedzony negatywną opinią Rady Sołeckiej Borowego dla żwirowego przedsięwzięcia, gdyż część transportu miała iść przez Borowy, wąską ulicą Długą. Niestety, ani Kierownik Referatu Rolnictwa UG Lipnica, ani inwestor Waldemar Kucharczyk, nie powiedzieli na zebraniu w Borowym jaka ma to być część. Sam inwestor zaczął gubić się w tym co mówi, bo na początku twierdził, że pojedzie jakaś część, a potem widząc negatywną reakcję ludzi na swoje słowa zaczął przekonywać, że Borowy nie ma się czego obawiać, bo większość transportu pojedzie przez Brzeźno Szlacheckie. Inwestor chciał w ten sposób zyskać sobie przychylność mieszkańców Borowego. Ciekawe, co powie na zebraniu w Brzeźnie? Moim zdaniem W. Kucharczyk jest niewiarygodny, tym bardziej, że w samym Brzozowie, rok temu, mówił ludziom, że do kopalni zrobi drogę przez lasy na Pietrzykowo.
        Kiedy zaś doszło do powyżej przedstawionej sytuacji, to ci, którzy początkowo naciskali Przewodniczącego, aby jak najszybciej puścił te uchwały na sesję w grudniu, zaczęli potem tak samo, a nawet ostrzej naciskać, aby nie poszły w styczniu. Pytam się, gdzie sens i logika, i komu tak naprawdę zależy na kopalniach? Przewodniczący powiedział, że uchwały pójdą i wpisał je do porządku obrad na sesję styczniową, bo skoro chcieli w grudniu, to dlaczego nie chcą w styczniu? Zwolennicy kopalni wymyślili, że jeden z nich złoży wniosek o zmianę porządku obrad i wykreślenie głosowania nad kopalnianymi uchwałami z porządku obrad. Tak się stało. Wniosek nie przeszedł i porządek obrad został niezmieniony. Doszło do fatalnego punktu porządku obrad. Atmosfera stała się napięta i nerwowa, tym razem za sprawą Wójta, który złożył ponowny wniosek, aby odłożyć głosowanie nad tymi uchwałami i oddać je pod obrady Komisji Rady Gminy. Przypominam, że na początku sesji radni głosowali nad podobnym wnioskiem i go nie przyjęli. Po co Wójt to zrobił? Po czyjej jest stronie? Na pewno nie po stronie radnych, skoro uznali na początku sesji, że trzeba przegłosować te uchwały. Przewodniczący odrzucił ten wniosek, bo uznał, że nie spełnia wymagań merytorycznych. Jeżeli uchwała ma być cofnięta pod ponowne obrady komisji, to tylko w tym celu, aby zmienić jej treść. Natomiast na swoje pytanie, czy Wójt chce zmienić treść uchwał, Przewodniczący otrzymał odpowiedź, że nie. Urwał więc dyskusję i poddał uchwały pod głosowanie. Za przyjęciem było 4. radnych, przeciw - 7, a 1 wstrzymał się od głosu. Jeden z radnych albo w ogóle nie wziął udziału w głosowaniu, albo jego głos nie został policzony, gdyż na sali było 13. radnych. Na razie kopalni w Brzozowie nie będzie, a co za tym idzie uciążliwego transportu przez Borowy i Brzeźno.
        Niestety na tym sprawa kopalń w naszej gminie się nie zakończyła, gdyż są przymiarki, aby jeszcze raz spróbować otworzyć kopalnię w okolicach Lipnicy, tak na złość przeciwnikom, na zasadzie: jeżeli nie chcecie kopalni w Brzozowie, to my wam otworzymy kopalnię w Lipnicy. Kogo? Zastanówmy się. Firma Ginter otrzymała zakaz od konserwatora zabytków, firma IMKOP przeprowadziła odwierty geologiczne bez powiadomienia Wójta, więc jest niewiarygodna dla organu koncesyjnego, czyli Urzędu Marszałkowskiego (a swoją drogą, co zrobił Urząd Gminy w tej sprawie?). Pozostają trzy firmy: DRO-BET , LIP-TOR i SARIUS. Pierwsza ma działki przy drodze wojewódzkiej 212 na Bytów naprzeciw skrzyżowania na Borzyszkowy, druga ok. 200 ha pomiędzy Ostrowitem a drogą powiatową Lipnica-Prądzona zaś trzecia na Wygodzie. Która z nich? Może wszystkie? Kolejne pytanie, które chcę postawić to: kto chce tych kopalni? Mieszkańcy? Radni? Wątpię. Może inwestorzy? Im się akurat nie dziwię, mimo, że jestem ich przeciwnikiem, ale mam do nich szacunek, bo bardzo często dźwigają na swych barkach ciężar prowadzenia dużych firm. Kto więc chce tych kopalni w naszej gminie? Mam nadzieję, że ten tekst pomoże Wam, moi Czytelnicy, samym sobie wyrobić odpowiedź na postawione pytanie. Przepraszam jednocześnie, że nie udzielam gotowej odpowiedzi.
        Zapewniam Was jednocześnie, że będę prowadził walkę z kopalniami aż do szczęśliwego zakończenia. Uważam, że nasza gmina, której jestem obywatelem dzięki Bogu i moim Rodzicom, zasługuje na lepszy los. Od zawsze, jak sięgnąć pamięcią, byliśmy gminą rolniczo-leśną. To Wasi, podobnie jak moi pradziadowie pod Częstochową, w pocie czoła pochylali się nad tą ziemią, a ona odpłacała się im na miarę swoich możliwości. Twardzi jesteście, pracowici i wytrwali, bo i ziemia Wasza wymaga, i zmusza do wysiłku. Tak i teraz, pod wymogami Unii Europejskiej, trzeba podejść do ziemi z pomysłem, może na pozór dziwnym i zaskakującym, ale wykorzystującym jej walory naturalne, bez jej niszczenia. Jeżeli zniszczymy ziemię, to w konsekwencji zniszczymy samych siebie. Tak jak człowiek kształtuje krajobraz, tak krajobraz tworzy człowieka, jego myślenie, jego uczucia i jego cechy. Zdegradowana przez kopalnie ziemia, jakich będzie kształtowała ludzi i co to znaczy, że kopalnie w naszej gminie muszą powstać, bo i takie są głosy. Co to znaczy: muszą? Muszą dla kogo i z jakiego powodu?

red. nacz. Jaromir A. Śpiołek

--> Komentarze na forum

ARCHIWUM
GALERIAWIADOMOŚCI
LINKI2010
PRASA LOKALNA2009
REDAKCJA2008
 2007
 PRASA LOKALNA
 2010
 2009
1 % 2013
na LIPNICZANKĘ
2008
 
  
Liczba odwiedzin :  7428Copyright © Wornk 2008-2012AKTUALIZACJA: 08.01.2012r.