Wywiad z okazji jubileuszu 25-lecia kap³añstwa z ks. proboszczem Leszkiem Wo³oszykiem.
Jaromir ¦pio³ek: Dziêkujê ks. proboszczowi za wyra¿enie zgody na przeprowadzenie
wywiadu. Jak rozpoczê³a siê ksiêdza droga do kap³añstwa?
Ks. Leszek Wo³oszyk: Nie jest ³atwo okre¶liæ pocz±tek tej drogi. By³ to wewnêtrzny g³os, który
wzywa³, aby w kap³añstwie odczytaæ swoje ¿yciowe zamierzenia. By³a to my¶l, która nieustannie powraca³a.
Tak w³a¶nie dzia³a Pan Bóg, k³ad±c nacisk na wiarê cz³owieka, jego zaufanie, bez jednoznacznej pewno¶ci.
Dodam, ¿e ten g³os w pewnych chwilach przera¿a³ mnie sw± stanowczo¶ci±. Dotykamy tutaj tajemnicy kontaktów
Boga z cz³owiekiem.
J.¦.: Jak obydwaj wiemy, ¿ycie seminaryjne obfituje w wiele zabawnych historii. Czy móg³by ks. proboszcz
przypomnieæ choæby jedn± z nich naszym Czytelnikom?
Ks.L.W.: O, seminaryjne czasy...(tutaj ks. proboszcz u¶miecha siê i nostalgicznie spogl±da przez okno
parafialnej kancelarii), tyle by³o wydarzeñ... Mo¿e z pocz±tku mego pobytu w seminarium, zwi±zana z podej¶ciem
do seminaryjnego ¿ycia i obyczajów. Przed wst±pieniem my¶la³em, ¿e w seminarium to tylko modlitwa, czytanie
i rozwa¿anie Pisma ¶w., atmosfera ciszy i skupienia. Takie mia³em nastawienie. Przyje¿d¿am do Pelplina, idê
przez plac Mariacki i s³yszê, ¿e gdzie¶ w budynku seminarium gra radio, taki ma³y tranzystorek w otwartym
oknie. Pomy¶la³em sobie: "Nie jest tak ¼le. Mo¿na mieæ radio...". Najtrudniejszy by³ pierwszy rok. W szkole
¶redniej celowa³em w przedmiotach ¶cis³ych, nauka w seminarium to humanistyka, a na dodatek z filozofii
trafi³em na Immanuela Kanta. Pe³na abstrakcja. Ale z Bo¿± pomoc± posz³o…
J.¦.: A je¶li chodzi o czasy po ¶wiêceniach? Jaka¶ humoreska z pracy wikariuszowskiej, mo¿e proboszczowskiej?
Ks.L.W.: Mo¿e z czasów proboszczowskich. Kiedy otrzyma³em nominacjê na proboszcza w Lipnicy,
by³em jednym z najm³odszych proboszczów, mia³em 38 lat. Trochê inaczej wygl±da³em (ks. proboszcz ponownie
siê u¶miecha)i kiedy po Mszy ¶w. z obrzêdem wprowadzenia mnie na urz±d proboszcza w Lipnicy wychodzili¶my
z ko¶cio³a, jeden z towarzysz±cych mi ksiê¿y us³ysza³ tak± uwagê z ust pewnej starszej kobiety: "Fajny
ten ksi±dz, tylko trochê za m³ody".
J.¦.: Proszê ks. proboszcza teraz trochê powa¿niej. Zachodni publicy¶ci zarzucaj± Ko¶cio³owi w Polsce
tzw. ludowo¶æ, tradycjonalizm, powierzchowno¶æ. Co ksi±dz o tym s±dzi?
Ks.L.W.: Pryzmatem spojrzenia tych publicystów na sprawy Ko¶cio³a w Polsce jest po pierwsze
praktyczny materializm, po drugie brak poczucia grzechu, a po trzecie kult pracy, korzeniami swymi
tkwi±cy w protestantyzmie, gdzie powodzenie materialne odczytywane jest jako wyraz b³ogos³awieñstwa
Bo¿ego. W takim ¶wietle, moim zdaniem, Zachód patrzy na nas i dlatego nie w pe³ni nas rozumie.
Z praktyki duszpasterskiej wiem, ¿e je¿eli kto¶ idzie do ko¶cio³a, to przynajmniej stwarza Bogu szansê
na dotarcie do swego serca poprzez modlitwê i s³owo Bo¿e. Jest szansa, ¿e cz³owiek otworzy siê na
dzia³anie Boga. Poza ko¶cio³em jest o wiele trudniej. Ludzie bêd±cy w ko¶ciele modl± siê wspólnotowo.
"Tam gdzie dwóch albo trzech jest zgromadzonych w Imiê moje, tam Ja jestem po¶ród nich" - mówi Pan Jezus.
Kierujê siê przyk³adem moich nauczycieli z LO w Ko¶cierzynie, którzy chodzili do ko¶cio³a pomimo nacisku
w³adz komunistycznych. Dodatkowo we wspólnocie ko¶cielnej mo¿emy siê umacniaæ wzajemnie poprzez przyk³ad
w³a¶ciwej postawy chrze¶cijañskiej. Sam jestem zbudowany przyk³adem wiary tych turystów, którzy nawiedzaj±
nasz ko¶ció³, szczególnie podczas niedzielnej Eucharystii. Wspólnota pozwala poprzez obecno¶æ wielu ubogacaæ
siê wzajemnie w wierze. Bol±czk± Ko¶cio³a w Polsce i to Zachód wytyka nam s³usznie jest brak pe³nego
przeniesienia zasad wiary w ¿ycie osobiste i zawodowe. Jest tutaj pole do dalszej pracy duszpasterskiej.
J.¦.: W³a¶nie, nawi±zuj±c do tego o czym ks. proboszcz wspomnia³, czy móg³by ks. proboszcz zdradziæ
swoje plany na przysz³o¶æ zwi±zane z prac± w naszej parafii?
Ks.L.W.: Je¿eli chodzi o inwestycje, to dokoñczenie budowy kaplicy przedpogrzebowej. Potem
uzupe³nienie o¶wietlenia i czê¶ciowa zmiana wystroju prezbiterium. Je¿eli chodzi o duszpasterstwo, kierujê
siê rad± ¶p. Ks. Zygmunta Jutrzenki Trzebiatowskiego, proboszcza z Lipusza, mojej pierwszej placówki
wikariuszowskiej, który zwyk³ mawiaæ: "Najwa¿niejsze w duszpasterstwie to Msza ¶w., Spowied¼ ¶w. i s³owo
Bo¿e. Wszystkie pozosta³e dzia³ania bior± pocz±tek z tego ¼ród³a". To wskazanie stale mi przy¶wieca.
J.¦.: Kaznodzieja Mszy ¶w. jubileuszowej, ks. pra³at Marian Szczepiñski, wikariusz biskupi i kustosz
ko¶cierskiego sanktuarium Matki Bo¿ej Patronki Rodzin wspomnia³ o wystawie krzy¿y, któr± ks. proboszcz
zorganizowa³ jako m³ody wikary w ko¶ciele w Lipuszu. Wróæmy do tamtych wydarzeñ.
Ks.L.W.: By³o to po 1984 roku, roku ¶mierci ks. Popie³uszki, który sta³ siê wzorem dla mnie i
moich kolegów kap³anów. W³adza komunistyczna jawnie i skrycie walczy³a z Ko¶cio³em. Pewnej nocy
funkcjonariusze SB zabrali krzy¿e ze szko³y podstawowej w Lipuszu. Kiedy uczniowie zwrócili siê do
mnie z pro¶b±, co maj± zrobiæ, poradzi³em im, aby przynie¶li krzy¿e z domów. Reakcja nauczycieli by³a
ró¿na: jedni siê w¶ciekali, inni po cichu sympatyzowali z uczniami. Zawi±za³ siê Komitet Ochrony Krzy¿a.
Poniewa¿ bra³em udzia³ w jego pracach, by³em ¶ledzony przez SB. Opór mieszkañców i ich modlitwy da³y
pozytywny rezultat. Po ok. pó³tora miesi±ca po akcji zdjêcia krzy¿y, ponownie pod os³on± nocy
funkcjonariusze SB zwrócili parafii szkolne krzy¿e. Po otrzymaniu zgody ks. biskupa Mariana Przykuckiego
umie¶ci³em te krzy¿e w bocznym o³tarzu ko¶cio³a parafialnego w Lipuszu. Po 1989 roku wróci³y do szko³y.
By³em m³ody (znów u¶miech), a patronowa³ mi ks. Popie³uszko.
J.¦.: Dziêkujê za tê pouczaj±c± lekcjê historii i wiary. Proszê ksiêdza, co szczególnego kryje nasza
parafia, ¿e przyj±³ ksi±dz nominacjê do jej objêcia, a teraz nadal chce ni± kierowaæ?
Ks.L.W.: Po pierwsze jest to parafia kaszubska, a moja Mama pochodzi ze znanego rodu
ko¶cierskich Kaszubów. Po drugie, zawsze chcia³em pracowaæ w parafii w¶ród jezior i lasów iglastych,
bo sam z takiej parafii pochodzê (parafia pw. ¶w. Marcina w Starej Kiszewie - przyp. J.¦.). Po trzecie
za¶ mam tutaj jeszcze pewne zamierzenia do zrealizowania.
J.¦.: Na zakoñczenie chcia³bym poprosiæ ks. proboszcza o kilka s³ów refleksji i podsumowania.
Z jakim apelem ks. proboszcz zwróci³by siê do swoich parafian po 14 latach wspólnej drogi do Pana Boga?
Ks.L.W.: W moim duszpasterstwie chcê, aby by³a akceptacja wiêkszo¶ci. Nikogo nie przekre¶lam,
pragnê wszystkich zdobyæ dla Pana poprzez modlitwê i dobre s³owo. Moj± dewiz± jest has³o ¶w. Paw³a:
"Z³o dobrem zwyciê¿aj". Akcentujmy to co dobre, bo jest ciche, bo o tym co z³e i tak ludzie za du¿o mówi±.
Akcentujmy dobro.
J.¦.: Bardzo dziêkujê za rozmowê. Bóg zap³aæ.
--> Komentarze na forum