BAJKA O GOCHACH
"Zgodnie z kaszubską legendą, Bóg,
stwarzając świat, zostawił Kaszuby na sam koniec. A ponieważ zostało mu sporo rozmaitego budulca (nie
tylko kruszywa - przyp. red.), porozrzucał go szczodrą ręką po całej krainie. Stąd bogactwa Kaszub:
przepastne lasy, wzgórza, wąwozy, kolorowe pola, rwące rzeki i prawie tysiąc malowniczych jezior i jeziorek.
Między tym wszystkim czekają na turystę sielskie wioski, ośrodki wczasowe, stanice żeglarskie, przystanie
kajakowe i nieco zabytków. PRZEDE WSZYSTKIM JEDNAK ŚWIEŻE POWIETRZE, CZYSTA WODA I NICZYM NIE ZMĄCONY SPOKÓJ."
(przewodnik turystyczny "Pascal Polska", Bielsko Biała 2007 r.)
Tak pisze o NAS najbardziej aktualny przewodnik turystyczny,
jaki udało się mi znaleźć. Ten przewodnik pomylił się jednak grubo co do części Kaszub, które zwą się GOCHY!!!
Co prawda jest TUTAJ wszystko, jak powyżej opisano, ale kto by się tym przejmował. Tu i teraz trwa niesamowita
propaganda kopalniana. Gazety piszą o odkrywkach w samych superlatywach. Dla nich nie ma problemu lekceważonych
ludzi czy niszczonego krajobrazu. Odnoszę wrażenie, że odbywa się zbiorowy "gwałt" na Lipnicy. Urząd Gminy
zaprasza zaś "inwestorów" i urbanistę (mam dwa wyższe fakultety, jednak do dziś nie rozumiem o czym mówił
na ostatnim zebraniu wiejskim), żeby zaprojektowali nam nowy porządek. Wbrew temu, co NATURA sama u nas
zbudowała. Górnicy zaś mówili: "Krajobraz po kopalni będzie lepszy", "woda popłynie pod górę", "jezioro
ściąga wodę", "traktor hałasuje bardziej niż kopalnia", "rolnicy niszczą ziemię", "rekultywacja wierzbą
energetyczną", "rekultywacja humusem po odsianiu "głazików" i rozcieńczeniu reszty pulpą", "rekultywacja
poprzez sukcesję naturalną", "obwodnica Lipnicy" - ile jeszcze głupot mamy usłyszeć, ile zniewag znieść,
żeby nasze władze wreszcie przejrzały na oczy?
"Nowe miejsca pracy" - NIE - widziałem kopalnie obsługiwane przez dwóch ludzi; "kaszubskie złoto" - NIE -
nasze "przekleństwo" - naszym skarbem jest przyroda i krajobraz, czyste jeziora i piękne lasy; "najlepsze
złoża" - NIE - złoże tylko klasy IV na Mermowie, a inne nie wiadomo co; "nowoczesne techniki wydobycia"
- NIE - kopara pozostaje koparą, choćby najnowocześniejsza, i robi tak samo godzinami - piii piii piii...,
a dziura w ziemi taka sama; "miliony ton kruszywa" - TAK, ale w CAŁEJ Polsce, nie tylko u nas; "złoże łatwo
dostępne" - TAK, bo zlodowacenie bałtyckie, które naniosło ten żwir, było ostatnie i dlatego leży on
tak płytko (nie zdążyła przez ten czas powstać wystarczająco gruba warstwa humusu); "dobry interes,
inaczej bym w niego nie poszedł" - TAK, bo teraz cena żwiru jest bardzo wysoka, a przez to opłaca się
eksploatować KAŻDE złoże, nawet byle jakie; "ludzie chcą zarobić" - NIE, zarobi tylko inwestor, a reszta
straci; "musimy sprowadzać kruszywo z Norwegii" - TAK, telefony komórkowe sprowadzane są z Węgier, Chin,
Korei, Japonii itd., zabawki praktycznie tylko z Chin, elektronika z Tajwanu, Japonii i Chin, materiał
na plomby z USA, Japonii i Australii, więc czemu nie kruszywo z Norwegii czy Grecji, jeżeli jest tam lepsze,
choć nieco więcej kosztuje? Nauka jazdy jeździ w Polsce na samochodach niemieckich lub włoskich, nauczyciele
piszą długopisami niemieckimi lub japońskimi, doktorzy pracują na sprzęcie i materiałach z całego świata,
ta gazeta jest drukowana na norweskim papierze, dlaczego więc firma produkcji materiałów budowlanych MUSI
rozkopać właśnie Lipnicę? A w ogóle, co klienta obchodzi, skąd pochodzi dany materiał? - kto ma firmę,
co potrzebuje kruszywo, niech sprowadzi je sobie choćby z Księżyca!
Problem polega jedynie na tym, że rozkopując gminę Lipnica
robi się super-, mega-, hiperinteres! Zostaje w kieszeni tyle, że łatwo zapomnieć o ludziach, którzy chcą
tu spokojnie żyć. "Łatwa forsa", mówiąc krótko. Szkoda, że nie dla GOCHÓW.
Wydawca
--> Komentarze na forum